„Nie spodziewała się tego” – właścicielka domu wpadła na rutynową inspekcję 🏠… i prawie zemdlała 😳. Podłoga była zasypana bałaganem, dziecko od niechcenia wspomniało „więcej kurczaków na górze” 🐔, a to, co znalazła na drugim piętrze, sprawiło, że zaniemówiła. Jak jej dom zamienił się w pełną kurnik – pełna historia w artykule poniżej 👇
Wynajmowanie domu zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem, ale pewna kobieta niedawno odkryła szokującą scenę, która wykraczała daleko poza to, co większość właścicieli mogłaby sobie wyobrazić.
Wynajęła swoją nieruchomość i postanowiła wpaść na rutynową wizytę, aby sprawdzić, jak się sprawy mają. Ale gdy tylko przekroczyła drzwi wejściowe, była całkowicie zaskoczona.

Całe pierwsze piętro było zawalone przypadkowym bałaganem. Na podłodze nie było prawie żadnej widocznej przestrzeni – wszystko było przykryte przedmiotami. Wtedy zauważyła coś jeszcze bardziej nieoczekiwanego: w rogu znajdował się mały kojec… z żywymi ptakami w środku. Młody chłopiec, prawdopodobnie dziecko lokatorów, powiedział jej od niechcenia: „Na górze jest więcej kurczaków”. Kobieta nie mogła w to uwierzyć.
Zaciekawiona i zaniepokojona weszła po schodach, które były brudne – podobnie jak otaczające je ściany. To, co zastała na drugim piętrze, sprawiło, że zaniemówiła.
Kurczaki były wszędzie. Górne piętro zostało całkowicie przekształcone w kurnik. Ptaki wypełniały każdy centymetr podłogi, pióra były porozrzucane, a odchody pokrywały niegdyś czyste powierzchnie. Smród unoszący się w powietrzu jeszcze bardziej pogarszał sytuację.

Kobieta była przerażona tym, co stało się z jej domem, ale udało jej się zachować spokój. Nie podnosiła głosu ani nie przeklinała, choć wyraźnie dała do zrozumienia, że jest zdenerwowana bałaganem. Najemcy obiecali posprzątać wszystko przed wyprowadzką, ale jasne jest, że usunięcie całego brudu i pozbycie się tego okropnego zapachu nie będzie łatwe.
Czasami wynajęcie domu wiąże się z niespodziankami – ale ten był bardziej jak koszmar.

Czy kiedykolwiek miałeś szokujące doświadczenie z wynajmem? A może poradziłbyś sobie z tą sytuacją inaczej? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzach!