Na początku wydawało się, że to małe kosmici… dopóki mama jeżowa nie podeszła i nie pokazała, że to jej dzieci!

Kiedy gospodyni zajrzała do pudełka, w którym zwykle spała jej domowa jeżówka Luna, spodziewała się zobaczyć wszystko, tylko nie to. Luna leżała zwinięta w kłębek, cicho poruszając się, jakby coś ukrywała pod swoim brzuchem. Kobieta pomyślała, że jeżówka po prostu urządza sobie kolejną norę… ale potem usłyszała ledwo słyszalne piski.

Ostrożnie podniosła rąbek ręcznika — i ze zdziwienia omal go nie upuściła.

Pod Luną leżało siedem malutkich, różowych, niemal pozaziemskich stworzeń pokrytych miękkimi białymi kolcami. Poruszały się, piszczały, wyciągały miniaturowe noski i zupełnie nie przypominały klasycznych uroczych jeżyków, do których przyzwyczailiśmy się na zdjęciach.

Pierwszą myślą gospodyni było:

„Czy to na pewno jeżyki? A może… kto w ogóle rodzi się TAK?”

Zawołała męża. Mąż zawołał córkę. Córka zawołała sąsiadkę. W rezultacie wokół pudełka zebrała się prawie cała klatka schodowa — każdy, kto zaglądał do środka, miał ten sam wyraz twarzy: okrągłe oczy, półotwarte usta i całkowity szok.

W międzyczasie Luna siedziała obok — spokojna, dumna, lekko senna. W jej spojrzeniu można było wyczytać:

„Tak, to moje dzieci. I tak, są idealne”.

Kobieta postanowiła zadzwonić do weterynarza — na wszelki wypadek. Lekarz przybył, spojrzał na pudełko i… roześmiał się.

Wyjaśnił, że nowo narodzone jeżyki rzeczywiście wyglądają jak małe różowe kuleczki z miękkimi kolcami, które dopiero zaczynają się wzmacniać. Za kilka dni będą wyglądały jak miniaturowe jeżyki, a za kilka tygodni będą biegać i siać chaos w całym mieszkaniu.

Ale najważniejsze, że wszystko poszło idealnie — Luna okazała się wspaniałą matką. Delikatnie przyciągała maluchy do siebie, ogrzewała je, okrywała, a nawet lekko popychała nosem, jeśli któreś z nich oddalało się zbyt daleko.

Następnego dnia właścicielka opublikowała zdjęcie w mediach społecznościowych — i internet oszalał. Ludzie pisali, że jeżaki wyglądają jak „kosmici”, „żute marmolady”, „różowe mini-świnki” i „najsłodsze stworzenia na planecie”.

Luna stała się gwiazdą. A maluchy — małą sensacją, od której nie można oderwać wzroku.