Uratował rannego wilka… ale to, co zwierzę zrobiło następnego dnia, zaszokowało Leona!

Późnym wieczorem, kiedy słońce już zaszło za sosnami, Leon wracał do domu leśną ścieżką. Wiatr szumiał w gałęziach, a cisza była tak gęsta, jakby sama natura wstrzymała oddech. Nagle usłyszał chrapliwe, ledwo słyszalne skomlenie.

Zatrzymał się.

Przy powalonym drzewie leżał ranny wilk, duży, o gęstej szarej sierście. Obok niego, przytulony do jego boku, drżał mały wilczek. Śnieg wokół był pokryty kroplami krwi. Wilk podniósł głowę, spojrzał na Leona i nie warknął. Tylko ciężko oddychał, jakby próbując przekazać coś ważnego.

Leon zrozumiał: zwierzę wpadło w pułapkę. Okrutny metalowy hak wbił się w łapę, rozrywając ciało.

Pomimo strachu podszedł ostrożnie i przemówił cichym głosem, aby nie przestraszyć ani dorosłego wilka, ani małego. Ręce mu drżały, ale udało mu się rozpiąć pułapkę i uwolnić zwierzę. Wilk nie uciekł — tylko lekko popchnął Leona pyskiem, jakby dziękując mu.

Leon zostawił im nawet jedzenie: kawałek chleba, suszone mięso. Powoli odszedł, upewniając się, że zwierzęta żyją.

Był pewien, że już nigdy ich nie zobaczy.

Ale mylił się.

Następnego dnia wydarzyło się coś, co sprawiło, że Leon pokrył się zimnym potem.

Poranek zaczął się dziwnie. Ptaki, zwykle hałaśliwe, milczały. Pies w wiosce nieustannie szczekał, jakby ostrzegał przed czymś. Kiedy Leon wyszedł do lasu, zauważył na śniegu niezwykłe ślady — duże łapy dorosłego wilka i obok nich małe odciski łap wilczka.

Ślady prowadziły prosto… do jego domu.

Leon zamarł.

Przy ganku, w gęstej porannej mgle, stały te same dwa wilki. Dorosły nie wyglądał już na słabego — wręcz przeciwnie, był majestatyczny, silny. Wilczek siedział obok, patrząc na Leona ogromnymi bursztynowymi oczami.

Ale najdziwniejsze było to, co znajdowało się obok nich:
na śniegu leżało coś, co wilki najwyraźniej mu przyniosły. Jakby prezent. Albo ostrzeżenie.

Dorosły wilk wył krótko — głucho, przeciągle, jakby wzywał do wsłuchania się. Następnie odwrócił się, dotknął nosem wilczka i odszedł do lasu.

Wilczek spojrzał na Leona po raz ostatni — i również zniknął wśród sosen.