Rodzina przeprowadziła remont w zbyt ponurych kolorach. Przyjaciele się z tego śmiali, a co wy o tym sądzicie?

Kiedy przyjaciele po raz pierwszy odwiedzili nasze nowe mieszkanie, żartobliwie nazwali je „zbyt smutnym”. Zbyt ciemnym, szarym, ponurym – tak właśnie je opisali. Ale ja tylko się uśmiechnęłam. Dla mnie i mojego męża nie chodzi o przygnębienie, ale o spokój, harmonię i styl.

Nie należymy do osób, które marzą o kolorowych tapetach w kwiatki lub ścianach pomalowanych na jaskrawe kolory. Każdy ma swoje wyobrażenie o pięknie i komforcie. Dla nas idealny dom to taki, w którym oczy odpoczywają, a dusza jest spokojna.

Niedawno kupiliśmy mieszkanie. Przed nami mieszkali tu starsi ludzie, a lokal wymagał gruntownego remontu. Postanowiliśmy zacząć wszystko od zera — po swojemu, nie zważając na gusta innych.

Po remoncie korytarz stał się jednym z moich ulubionych miejsc. Prawie wszystkie ściany pomalowaliśmy na intensywny ciemnoszary kolor. Tak, to nie jest kolor dla każdego — ale jeśli odpowiednio go wykorzystać, staje się szlachetny, głęboki i bardzo stylowy.

Aby dodać charakteru, powiesiliśmy duże abstrakcyjne obrazy — czarne pociągnięcia pędzla ze złotymi akcentami wyglądają luksusowo. Na podłodze znajduje się laminat w chłodnym odcieniu szarości, idealnie pasujący do ścian. Drzwi wewnętrzne są proste, białe, a w kuchni całkowicie usunęliśmy drzwi, pozostawiając swobodny przejście.

Kuchnia jest jasna i minimalistyczna. Śnieżnobiały, błyszczący zestaw bez uchwytów wygląda elegancko i drogo, mimo swojej prostoty. Nie ma żadnych zbędnych detali — tylko czyste linie i maksymalna funkcjonalność.

W salonie zastosowaliśmy niestandardowe rozwiązanie — ustawiliśmy obok siebie sofę i łóżko. Niektórym może się to wydawać dziwne, ale doskonale do siebie pasują, ponieważ są wykonane z tych samych materiałów. Naprzeciwko sofy znajduje się telewizor, a obok łóżka urządziłam małe marzenie — toaletkę z podświetleniem. Idealne miejsce na kosmetyki i biżuterię.

Łazienka utrzymana jest w tym samym stylu. Wybraliśmy duże płytki „pod beton” — minimalizm, odrobina brutalności, ale bardzo nowoczesne. Niektórym może się wydawać, że brakuje „domowego ciepła”, ale muszelki i delfiny — to zdecydowanie nie dla nas. Wybraliśmy czystość linii, styl i poczucie przestrzeni.

Nasz dom nie jest o jasności i „cukierkowej przytulności”. Jest o harmonii, spokoju i powściągliwej elegancji.
A jak Ty podchodzisz do koloru szarego? Dla Ciebie to smutek czy styl?