28-letnia modelka Ashley Kimberly jest znana w mediach społecznościowych jako „prawdziwa Barbie”. Aby jak najbardziej zbliżyć się do wizerunku ze swoich dziecięcych marzeń, przeszła dziesiątki operacji plastycznych i zabiegów kosmetycznych, wydając około 100 tysięcy dolarów.
Pierwszą operację Ashley zrobiła w wieku 18 lat. Wtedy była niepewna siebie i uważała, że jej wygląd odbiera jej poczucie atrakcyjności. Właśnie wtedy zainspirowała się Pamelą Anderson i bohaterkami z serialu „Słoneczny patrol”. Jej pierwszym krokiem było powiększenie biustu.

Przed zmianami Ashley wyglądała jak zwykła dziewczyna — miała jasnobrązowe włosy, delikatne rysy twarzy i skromną sylwetkę. Nosiła okulary, rzadko używała makijażu i starała się nie wyróżniać z tłumu. Na starych zdjęciach, które czasem publikuje, widać, że wyglądała naturalnie i nieco nieśmiało. Jak sama mówi, w tamtym okresie czuła się „szarą myszką” i nie potrafiła zaakceptować swojego odbicia w lustrze.
„Patrzyłam na siebie i nie widziałam nic wyjątkowego. Wydawało mi się, że żyję czyimś życiem. Ale kiedy pierwszy raz zdecydowałam się na operację, po raz pierwszy poczułam, że kontroluję swój los” — wspomina.
Z biegiem lat zmiany stały się stałą częścią jej życia.
Ashley trzykrotnie powiększała piersi, przeszła dwie operacje nosa, lifting brwi, brazylijski lifting pośladków i operację powiek, by uzyskać „laleczkowate spojrzenie”. Do tego regularnie korzysta z botoksu i zabiegów poprawiających kontury twarzy.
Dziś jej wygląd całkowicie odpowiada temu, o czym marzyła: platynowe włosy, duże niebieskie oczy, podkreślone kości policzkowe i idealnie zarysowane usta. Nazywa siebie „Barbie z prawdziwego świata” i przyznaje, że codziennie dostaje setki wiadomości — zarówno od fanów, jak i krytyków.
View this post on Instagram
„Nie kopiuję. Tworzę siebie.”
Ashley twierdzi, że operacje nie stały się dla niej uzależnieniem — wręcz przeciwnie, to forma samowyrażenia.
„Niektórzy uważają, że przesadziłam, ale dla mnie to droga do najlepszej wersji siebie. Nie chcę być kopią Barbie ani nikogo innego. Chcę być sobą — tylko w doskonalszej wersji.”
W najbliższych planach Ashley jest kolejna operacja — zmniejszenie talii. Przyznaje, że chce usunąć część żeber, by mocniej podkreślić sylwetkę, oraz ponownie powiększyć piersi.
Mimo sukcesu i tysięcy obserwujących w sieci, Ashley przyznaje, że jej życie uczuciowe nie jest łatwe. Żałuje, że wielu mężczyzn interesowało się nią jedynie z powodu wyglądu.
„Zbyt dużo czasu poświęciłam ludziom, którzy nie widzieli we mnie człowieka. Widzieli tylko obraz. A ja jestem zwykłą kobietą — tylko z bardziej wyrazistym stylem.”

Swój idealny związek opisuje jako relację z kimś ciepłym, szczerym i zdolnym docenić nie tylko wygląd, ale i jej wnętrze. Poza karierą modelki, Ashley studiuje psychologię i marzy o pomaganiu ludziom w akceptowaniu siebie — niezależnie od tego, czy robią to naturalnie, czy dzięki chirurgii.
Dziś Ashley Kimberly stała się symbolem dążenia do ideału i jednocześnie wyzwaniem dla społecznych norm. Jej historia wywołuje dyskusje: jedni widzą w niej siłę i odwagę, inni — obsesję na punkcie wyglądu.
Ale sama Ashley jest pewna swojego wyboru i mówi, że po raz pierwszy naprawdę czuje się szczęśliwa.
