Dla pani Turner, doświadczonej nauczycielki liceum, był to kolejny zwyczajny poniedziałkowy poranek. Korytarze tętniły rozmowami, szafki trzaskowały, a uczniowie wchodzili do sal lekcyjnych, wciąż na wpół śpiący. Nic nie wydawało się niezwykłe – dopóki nie zauważyła jednego ucznia, który wyglądał na szczególnie spiętego.
Jason, cichy uczeń drugiej klasy, siedział przy swojej ławce, ściskając plecak mocno przy piersi. Unikał kontaktu wzrokowego, miał sztywne ramiona, a dłonie zaciskały się na paskach, jakby od tego zależało jego życie. Pani Turner, która uczyła wystarczająco długo, aby rozpoznać, kiedy coś jest nie tak, delikatnie poprosiła go, aby położył torbę na podłodze. Potrząsnął głową.
W klasie narastało napięcie. W końcu nalegała. Powoli, niechętnie, Jason położył plecak. Wtedy usłyszała to – ciche, metaliczne brzęknięcie dochodzące z wnętrza. Jej puls przyspieszył.
„Jason, co masz w torbie?” – zapytała, starając się zachować spokojny głos.
Jego twarz zbladła. Przez chwilę nikt nie oddychał. Pozostali uczniowie wymienili zaniepokojone spojrzenia. Następnie, drżącymi rękami, pani Turner rozpięła plecak.
W środku nie było tego, czego wszyscy się spodziewali.
Pomiędzy podręcznikami i zeszytami znajdowało się małe, stare drewniane pudełko z rzeźbionymi wzorami na pokrywie. Brzegach pokrywała warstwa kurzu, jakby nie było otwierane od lat. Pani Turner ostrożnie je podniosła, a kiedy pudełko otworzyło się z trzaskiem, cała klasa pochyliła się do przodu w oszołomionej ciszy.
W środku znajdowały się stosy listów, zdjęć, a nawet biżuterii – przedmioty wyraźnie należące do innej epoki. Na wierzchu leżała wyblakła legitymacja szkolna z lat 70., należąca do dziewczyny, która kiedyś uczęszczała do tej samej szkoły… dziewczyny, która w tajemniczych okolicznościach zaginęła i nigdy nie została odnaleziona.
W klasie wybuchła burza. Uczniowie szepczeli, niektórzy wzdychali, a Jason siedział nieruchomo na krześle. W końcu wyznał, że znalazł pudełko ukryte na strychu nowego domu swojej rodziny. Nie wiedząc, co zrobić, nosił je ze sobą przez kilka dni, bojąc się pokazać komukolwiek.
Odkrycie trafiło na pierwsze strony lokalnej gazety. Listy zawarte w pudełku ujawniły fragmenty nastoletniej historii miłosnej, która zakończyła się nagle, z nutką tajemnic, które nigdy nie wyszły na jaw. Po raz pierwszy od dziesięcioleci sprawa została ponownie otwarta.
A wszystko zaczęło się od tego, że nauczycielka zaufała swojej intuicji i odważyła się otworzyć plecak, w którym znajdowało się coś więcej niż tylko książki.
