„Podłoga go zjadła”. 😱🕳️ Pomagając przyjacielowi w przeprowadzce, mężczyzna zniknął w czymś, co wyglądało jak twarda ziemia — i wylądował w studni sprzed 180 lat. Musisz zobaczyć zdjęcie tej dziury. Pełna historia w artykule poniżej 👇
Trzy osoby z Connecticut przeżyły szokujące — i zdecydowanie nieprzyjemne — doświadczenie, pomagając przyjacielowi w przeprowadzce. Diane Martin przygotowywała się do wprowadzenia się do nowego mieszkania i poprosiła swoich przyjaciół, Angelę i Christophera Towne’ów, o pomoc. To ostrzeżenie dla wszystkich: zawsze należy zachować ostrożność, jeśli natrafisz na coś, co wygląda jak ukryta klapa…
Christopher próbował przenieść meble, gdy nagle poczuł, że podłoga się zapada. Zanim zorientował się, co się dzieje, spadł około dziewięciu metrów w głąb ziemi. Okazało się, że wpadł do wąskiej studni, na dnie której znajdowało się trochę wody. To właśnie ta niewielka ilość wody prawdopodobnie uratowała mu życie.
Wszystko działo się tak szybko, że jego żona Angela nie zorientowała się od razu, co się stało. Szybko jednak opanowała się i wezwała pogotowie.
Kiedy ratownicy przybyli na miejsce i bezpiecznie wydostali Christophera, odkryli przyczynę wypadku. Dom, do którego właśnie wprowadziła się Diane, miał prawie 180 lat. Studnia została wykopana w 1843 roku, tuż obok domu. Jednak około 40 lat temu ktoś wyremontował budynek i rozbudował go, pozostawiając studnię wewnątrz konstrukcji. Nikt nie wie, kto uznał, że wystarczy po prostu przykryć studnię drewnianymi deskami.
Przerażające jest myśleć, co mogłoby się stać, gdyby Christopher wpadł do studni, gdy był sam. Na szczęście wyszedł z tego bez poważnych obrażeń – to szczęśliwe ocalenie, biorąc pod uwagę, jak niebezpieczna była sytuacja.