Nigdy nie kochałem mojej żony i mówiłem jej to wiele razy. To nie była jej wina – nasze życie było w porządku. Zawsze była spokojna, nigdy się nie złościła ani nie miała pretensji, była po prostu troskliwa i miła. Ale był jeden problem: nie kochałem jej.
Każdego ranka budziłem się z myślą, że chcę odejść. Marzyłem o spotkaniu kogoś, kogo mógłbym naprawdę pokochać. Ale nie mogłem przewidzieć, co szykuje dla mnie los… Przeczytaj całą historię w poniższym artykule 👇
Z Sarą czułem się swobodnie. Nie tylko utrzymywała dom w porządku; wyglądała niesamowicie. Znajomi zazdrościli mi i nie mogli zrozumieć, jak mi się to udało. Ale ja nie rozumiałem, jak ona może mnie kochać.
Jestem zwykłym człowiekiem – nic specjalnego. Ale ona mnie kochała. Jak to było możliwe?
Jej miłość i oddanie sprawiały, że ciężko było spać w nocy. Co gorsza, wyobrażałem sobie kogoś innego na moim miejscu. Kogoś lepszego – bogatszego, odnoszącego większe sukcesy, przystojniejszego. Myśl o niej z innym mężczyzną sprawiała, że czułem się, jakbym tracił zmysły. Była moja, nawet jeśli nigdy naprawdę jej nie kochałem. To poczucie własności było silniejsze niż rozsądek.
Ale czy naprawdę mógłbym przeżyć całe życie z kimś, kogo nie kochałem? Myślałem, że sobie poradzę, ale się myliłem.
„Jutro wszystko jej powiem” – postanowiłem, kładąc się spać.

Następnego ranka przy śniadaniu zebrałam się na odwagę i przemówiłam:
„Sarah, usiądź. Muszę z tobą porozmawiać”.
„Oczywiście, słucham, kochanie”.
„Wyobraź sobie, że się rozstajemy. Odchodzę i mieszkamy osobno…”
Sarah roześmiała się.
„O czym ty mówisz? Czy to jakaś gra?”
„Posłuchaj mnie. Mówię poważnie.”
„W porządku, wyobraziłam to sobie. Co teraz?”
„Odpowiedz mi szczerze: czy znajdziesz kogoś innego po tym, jak odejdę?”.
„Tom, co jest z tobą nie tak? Dlaczego w ogóle odszedłeś?”.
„Ponieważ cię nie kocham i nigdy nie kochałem”.
„Co? Żartujesz sobie ze mnie? Nic z tego nie rozumiem”.
„Chcę odejść, ale nie mogę. Myśl o tym, że jesteś z kimś innym doprowadza mnie do szaleństwa”.
Sarah zatrzymała się na kilka chwil, po czym odpowiedziała spokojnie.
„Lepiej niż ty, nie znajdę nikogo, więc nie martw się o to. Nie będę z nikim innym”.
„Obiecujesz?”
„Oczywiście – powiedziała Sarah.
„Czekaj… dokąd pójdę?”
„Nie masz dokąd pójść?
„Nie. Byliśmy razem przez całe życie. Wygląda na to, że będę musiał być w pobliżu – powiedziałem ze smutnym uśmiechem.
„Nie martw się – powiedziała Sarah. „Po rozwodzie podzielimy mieszkanie na dwie oddzielne części.
„Naprawdę? Wow, nie spodziewałam się, że będziesz taka wyrozumiała. Dlaczego to robisz?”
„Ponieważ cię kocham. Kiedy kogoś kochasz, nie zmuszasz go do pozostania, jeśli tego nie chce”.
Minęło kilka miesięcy i rozwiedliśmy się. Niedługo potem dowiedziałem się, że Sarah złamała obietnicę. Znalazła kogoś innego, a mieszkaniem, które zostawiła jej babcia, nigdy nie zamierzała się dzielić.
Zostałem z niczym, zupełnie sam. Jak mogę teraz ufać kobietom? Nie mam pojęcia.
Co myślisz o działaniach Toma?