Każdy posiłek musi być świeży, a odgrzewanie nie wchodzi w grę 🥲🥺 Zasada mojego męża jest jasna – gotuj wszystko tuż przed podaniem, albo nie ma mowy 🙈😡 To trudne wyzwanie, ale tak żyję na co dzień ☹️🙄 Ciekawi mnie, jak sobie radzę? Sprawdź artykuł poniżej, aby dowiedzieć się więcej 👇
To, co zostało ugotowane rano, mój mąż odmówi zjedzenia w porze lunchu. Nie jada odgrzewanych potraw, uważa je za nieodpowiednie. Za każdym razem, gdy muszę przygotować i podać nowe danie, wiedząc tylko, że jedzenie zostało przygotowane kilka minut temu, mój mąż je zje.
Praktycznie mieszkam w kuchni. Nie jestem w stanie ugotować wystarczająco dużo na kilka dni, muszę gotować osobno na śniadanie, obiad i kolację. Jedyną dobrą rzeczą jest to, że mój małżonek zgadza się zabierać kanapki do pracy.

Wstaję dużo wcześniej niż mój małżonek, aby mieć czas na przygotowanie śniadania i lunchu. Lunch powinien być taki, który jest modny do jedzenia na zimno, ponieważ podgrzanego jedzenia mój mąż nie zje. Po przyjściu z pracy od razu idę do kuchni i zaczynam gotować obiad, aby zdążyć na moment, kiedy mój mąż będzie w domu. Mam taki harmonogram każdego dnia. Wszystkie weekendy również spędzam w kuchni.
Może gdybym miała więcej czasu, gotowanie nie byłoby takim problemem. Ja też pracuję, jestem zmęczona, a powrót do domu zaczyna dodatkową zmianę. Wielokrotnie próbowałam rozmawiać z mężem, ale on w ogóle nie rozumie w czym problem i tylko powtarza, że tak gotowała jego mama i zawsze miała na wszystko czas.
Mama nigdy nie karmiła ich tym, co było ugotowane wczoraj. Tylko że jego mama nie pracowała. Zdaję sobie sprawę, że to ja jestem winna tej sytuacji. Powinnam była ustalić zasady, zamiast podążać za przykładem mojego małżonka.
Jestem zmęczona ciągłym przebywaniem w kuchni i myśleniem o tym, co ugotować, zmęczona zadowalaniem dziwnych dziwactw małżonka. Nie sądzę, aby gotowanie było celem mojego życia i jestem przerażona wyobrażając sobie, co będę robić po urodzeniu dziecka.